Gorące tematy

  • 10 maja 2025

Sucha Beskidzka bo... bez kicka

Historia nazwy Sucha Beskidzka jest pełna legend i fascynujących opowieści, które odzwierciedlają bogate dziedzictwo tego regionu. Pierwsza wzmianka o Suchej pochodzi z roku 1405, kiedy to miejscowość została wymieniona jako wieś prywatna na prawie niemieckim, usytuowana nad rzeką Stryszawką, dawniej znaną jako Sucha. W tamtych czasach była to mała, szlachecka osada, której historia była już wtedy głęboko osadzona w lokalnej tradycji i kulturze.

sucha beskidzka
fot. UM Sucha Beskidzka


Jednak najbardziej znana i barwna opowieść związana z nazwą miasta odnosi się do legendy o dawniej nazywanej Mokra. Według tej opowieści, Sucha była piękną, górską miejscowością w Beskidzie Małym, słynącą z trzech malowniczych jezior, od których wzięła swoją pierwotną nazwę. Nazywała się Mokra, co miało odzwierciedlać obfitość wody i urokliwy krajobraz tego miejsca. W tejże opowieści pojawia się również postać smoka Kicka, który zamieszkiwał jamę u podnóża góry Jasień. Kicek był wesołym i towarzyskim smokiem, cieszącym się sympatią mieszkańców.

Legenda opowiada, że pewnego dnia, znudzony i spragniony zabawy, Kicek zorganizował huczne przyjęcie, na które zaprosił smoki z różnych stron świata. Impreza była wystawna - serwowane były wykwintne potrawy i napoje, tak obfite, że kolejnego dnia wszystkie jeziora, w tym te trzy malownicze, zostały wypite do ostatniej kropli. Mieszkańcy, oburzeni takim zachowaniem i szkodami, jakie wyrządził, zagrozili Kickowi wypędzeniem. Smok przeprosił, obiecał poprawę i wrócił do swojej jamy, skruszony. Niestety, po stu latach jego tęsknota za towarzystwem i kolejnymi zabawami dała o sobie znać. Kolejne nocne hulanki spowodowały, że zniknęło kolejne jezioro, a mieszkańcy, rozgniewani i rozczarowani, ponownie chcieli się pozbyć smoka. Kicek przeprosił jeszcze raz i obiecał, że to już ostatni raz, po czym został daną mu kolejną szansą.

Niestety, po kolejnych setkach lat, smok znów zorganizował zabawę i - ku rozpaczy mieszkańców - zniknęło ostatnie jezioro. Tym razem mieszkańcy nie wybaczyli mu już tak łatwo. Uzbrojeni w kije, kosy i widły, przepędzili Kicka, który od tej pory miał już na zawsze opuścić ich ziemie. W ten sposób, z powodu nadmiernej rozrzutności i nieumiejętności powstrzymania się od zabaw, Mokra straciła swoje jeziora i przemianowała się w Suchą. Aby pamięć o smoku i jego wybrykach nie zaginęła, dodano do nazwy słowo „bez Kicka” - tak powstała nazwa Sucha „bez Kicka”.

Z czasem ta nazwa zaczęła funkcjonować jako forma urzędowa i utrwaliła się w świadomości mieszkańców, a ostatecznie przekształciła się w obecną nazwę Sucha Beskidzka.

Tak więc historia nazwy tego miasta jest nie tylko zapisem wydarzeń i legend, ale także odzwierciedleniem ludzkiej wyobraźni i tradycji przekazywanych z pokolenia na pokolenie. Opowieść o smoku Kicku i jeziorach, które zniknęły w wyniku jego rozrywkowej natury, stała się symbolem i przypomnieniem o dawnych czasach, które kształtowały to miejsce. Dziś Sucha Beskidzka to nie tylko nazwa, ale także żywa legenda, która dodaje uroku i tajemniczości temu urokliwemu zakątkowi Małopolski.

raz / beskidy.cafe

Reklama

Komentarze

Zgodnie z Rozporządzeniem Ogólnym o Ochronie Danych Osobowych (RODO) na portalu beskidy.cafe zaktualizowana została Polityka Prywatności. Zachęcamy do zapoznania się z dokumentem.